piątek, 23 maja 2014

Rozdział 7 Radość i Cierpienie.


 Hej;3 Namęczyłyśmy się nad tym rozdziałem,więc mamy nadzieję,że Wam się spodoba. Tym bardziej,że jedna z nas była wyjątkowo nieznośna ( Lola ) -Więc tu szczerzę Was proszę skomentujcie ten rozdział,bo nie wiem ile jeszcze z nią wytrzymam - Sofii;*


Miłego czytania Sofii i Lola;** 








Nie chcę Ciebie i twojej miłości.
Dzisiaj będę się pławić w swojej złości.




Hermiona stała jak spetryfikowana .Nie mogła uwierzyć w to co widzi.Jej wróg publiczny, (numery, któryś tam z kolei) siedzi w ciemnym zaułku i płacze... Dziewczyna nie wiedziała co robić.Z jednej strony strasznie jej nie lubiła.Lecz z drugiej nie chciała jej zostawić samej. Mogła ją ,zwyzywać,wyśmiać,jakby to na pewno Parkinson zrobiła.Lecz wiedziała,że Ona taka nie jest. Westchnęła cicho.Już wiedziała co zrobi. Powoli podeszła do płaczącej dziewczyny.Kucnęła przy niej.i
-Pansy -odezwała się cicho brązowooka.
Ślizgonka chyba jej nie usłyszała,ponieważ obrócona do niej plecami nadal płakała.
Dziewczyna odezwała się jeszcze raz , mówiąc głośniej.
-Pansy!
Tym razem dziewczyna szybko się obróciła i spojrzała na nią  zdziwiona. Po chwili opamiętała się i na jej twarzy zamiast zdziwienia pojawiła się grymas wściekłości. Jakim prawem ta mugolka  widziała jej chwile słabości?!
-Wynoś się Granger !-warknęła
Miona spodziewając się takiego zachowania , podniosła się , wzdychając.
-Jak chcesz.Widać chęć pomocy takim jak Ty nic nie daje-odparła oddalając się
Czarnowłosa już nie dała rady dłużej udawać.Upadła na kolana, szlochając.
-Granger,czekaj..-załkała.Sama nie wiedziała czemu woła. Może potrzebowała kogoś bliskiego? Może potrzebowała pomocy? Mimo wszystko , coś jej mówiło,że gryfonka zrozumie ją.
Hermiona odwróciła się , czekając na fale wyzwisk.Jednak jej spojrzenie zarejestrowało samotną dziewczynę,która nie ma pojęcia co robić i zapewne ma olbrzymi problem.Podeszła do niej , nie wiedząc co zrobić dalej. Pogłaskać po ramieniu czy co? W końcu kucnęła przy niej i przytuliła ją.Dlaczego to zrobiła? Chyba miała za dobre serce. Lecz to właśnie dzięki temu gestowi zmieniła się jej cała przyszłość.
 Ślizgonka zdziwiona nie odepchnęła jej ,tylko jak do najlepszej przyjaciółki,a nie do wroga,  także się mocno przytuliła. Przez chwilę tak trwały obie. Jedna czuła ukojenie, druga zdziwienie i oszołomienie. W końcu odsunęły się od siebie. Obie zażenowane sytuacją. 
-Wy gryfoni jednak nie jesteście tacy źli-zaśmiała się cicho przez łzy  Pansy, chcąc przerwać ciszę
-A ja nie wiedziałam,że ślizgoni mają uczucia-odparła, zdobywając się na lekki uśmiech Hermiona
-Powiesz w końcu co się stało?
Parkinson po raz kolejny oczy zaszły łzami.Nie wiedziała,czy robi dobrze,jednak postanowiła jej o wszystkim opowiedzieć.
-Jeszcze na wakacjach,byłam pewna ,że Draco jest we mnie zakochany na zabój-mówiła Pansy
Na co Hermiona mimowolnie chciała przewrócić oczami. Czyli jednak wszystkie złe rzeczy prowadzą do Malfoy'a cóż za ironia losu- pomyślała
-Jednak wczoraj zobaczyłam ,że ma nową dziewczynę-powiedziała łamiącym się głosem-spytałam go co to znaczy? Wiesz co mi powiedział? Że jestem dla niego nikim.Zaczął wrzeszczeć,żebym dała mu spokój.Rozumiesz? Miałam go za przyjaciela! Potem za kogoś w kimś się zakochałam! A On?!-z ostatnim wyrazem dziewczyna rozpłakała się na dobre. Hermiona nie miała wyjścia zaczęła ją pociesza,w myślach przeklinając, Malfoy'a  o jego postępowanie.Chociaż miała do Pansy żal , za te wszystkie lata,to teraz jej szczerze współczuła. Jak można żyć ze świadomością,że ktoś kogo szczerze kochasz,nie kocha Ciebie. Tego Hermiona nie życzyła nawet największemu wrogowi. Nawet tej fretce.
Po kilkunastu minutach,kiedy Pansy się uspokoiła, dziewczyna przypomniała sobie o Ginny. Na pewno jej szuka i bardzo się martwi.Postanowiła , że zabierze ze sobą Pansy. W końcu nie mogła jej zostawić w takim stanie samej. Niestety dzisiaj szczęście jej nie dopisało. Jak tylko wyszła z ciemnej ulicy napadli je fotoreporterzy. Miała nadzieję,że to wszystko skończy się chwile po wojnie. Jasne dużo osób o niej i jej przyjaciółach pisało,ale przecież powinni dać już sobie z tym spokój! Wściekła próbowała się przedrzeć przez kilkanaście osób , wśród nich słyszała głos Rity Skeeter proszącej o wywiad,w którym zapewne opowiedziałaby kolejne kłamstwa.Ona chyba zapomniała,że nadal pamiętam ,że jest niezarejestrowanym animagiem-myślała Hermiona. Przypominała sobie,że przecież ma różdżkę i nie jest bezbronna pośród tych plotkarzy. Szybko rzuciła na siebie i ślizgonkę zaklęcie kameleeona . Po czym biegiem ruszyły w stronę sklepów , gubiąc po drodze wścibskich ludzi.Kiedy poczuła się wreszcie bezpieczna , szybko zdjęła zaklęcie,ciągnąc za sobą Pansy do pierwszego,lepszego sklepu. Ku jej wielkiej radości, w środku znajdowała się jej zniecierpliwiona, rudowłosa przyjaciółka,która z wyraźną ulgą , wypisaną na twarzy , podeszła do nich.Widząc ślizgonkę, spojrzała pytająco na Hermionę.
-To długa historia-odparła , zdenerwowana patrząc na drzwi-lepiej stąd chodźmy, ściga nas Rita Skeeter ze świtą-mówiła Miona.Ruda pokiwała głową, ze zrozumieniem. Ona także miała nadzieję,że Skeeter szybko o nich zapomni. Jednak, jak widać bardzo się myliła.Kiedy wszystkie trzy coraz bardziej zbliżały się ku drzwiom.Ginny przypomniała sobie o Ronie i Harrym. Co powiedzą na ich nagłe zniknięcie ? 
-Miona,trzeba powiadomić chłopaków! 
-W porządku wyślemy im patronusa jak dotrzemy do Hogwartu -odparła-musimy się teleportować-stwierdziła
Wszystkie trzy wzięły się za ręce usilnie myśląc o jednym miejscu. Niestety Pansy nie mogła się skoncentrować,jej myśli ciągle biegły do Dracona. Więc trójka młodych czarownic przeniosła się do dormitorium  Dracona Malfoy'a .
-Merlinie! Gdzie my jesteśmy ?!-wrzasnęła ruda rozglądając się po pokoju. Był On w barwach Slytherinu. Zielone ogromne łóżko. Ze srebrnymi poduszkami znajdowało się przy oknie. W pokoju panował półmrok. Okna zostały zasłonięte srebrnymi zasłonami. W pokoju znajdowała się także kanapa,wraz z szafką nocną,małą biblioteczką i biurkiem.Całość wyglądała zachwycająco.O dziwo panował porządek. Dziewczyny w końcu nie miały pojęcia,że skrzaty regularnie tutaj sprzątają.Czarownice zwróciły swój wzrok ku drzwiom,gdzie dużymi napisami znajdowało się imię Draco Malfoy
-Godryku ,ratuj-powiedziała cicho ruda
Pansy,która dotąd milczała,zaszlochała cicho. Ginny zdziwiona wpatrywała się w ślizgonką nic nie rozumiejąc.Za to Hermiona podeszła  do drzwi ,które usilnie próbowała otworzyć.
-Koniec -stwierdziła -Tylko właściciel może zdjąć te zaklęcia,więc dopóki Malfoy nie otworzy drzwi,nie damy rady się nawet ponownie teleportować-mówiła jakby wydając wyrok brązowooka




--------------------------------------------------------------------------------------------------------


Draco Malfoy szedł spokojnie korytarzem,niczego się nie spodziewając. Wszyscy automatycznie schodzili mu z drogi.Nikt nie chciał mieć z nim zatargu. Znowu przybrał maskę obojętności,z którą prawie nigdy się nie rozstawał.Ten dzień był dla niego wspaniały.Oczywiście po za psem i  incydentem z Parkinson.-Szybko jej przejdzie-stwierdził w duchu , powracając do wyśmienitego humoru. Udało mu się przyłapać pierwszorocznych gryfonów, za co dostali wszyscy po szlabanie i stracili 50 punktów.Uśmiechnął się pod nosem kierując się do dormitorium.Po drodze spotkał Theodora,jego starego przyjaciela.Przywitał się z nim skinięciem głowy,zachłannie wpatrując się w ręce Nott'a,dostrzegając w nich małe zawiniątko.
- Co to jest ?-spytał bardzo zaciekawiony
-Nic takiego -odparł Theodor wzruszając ramionami
-Mnie nie oszukasz-odparł Malfoy wyrywając przyjacielowi z ręki zawiniątko. Szybko wyciągnął z niego zawartość.To co tam odkrył , bardzo go zdziwiło. 
-W coś ty się wplątał stary-westchął

Był już na trzecim piętrze.Niestety natrętne myśli nie dawały mu spokoju. Nott wytłumaczył mu wszystko...jednak nadal nie mógł w to uwierzyć.Czy On zawsze musiał się w coś wpakować? Jeśli ktoś się dowie,będzie miał przerąbane. Czasami Draco Malfoy , naprawdę miał dość.Wojna zrobiła swoje. Wydoroślał. Zmężniał.Nawet pod pewnym kątem się zmienił. Lubił przyjeżdża do Hogwartu i zapominać o wszystkim. Jednak tu czekały go inne rzeczy,którymi musiał sprostać.
-I po humorze-westchnął ciężko otwierając drzwi do dormitorium. Nawet nie usłyszał,kiedy trzy postacie bezszelestnie wymknęły się z jego pokoju.




----------------------------------------------------------------------------------------------------



 Dziewczyny  weszły na korytarz.Zadowolone,że tak szybko udało im się wydostać,nie zostając zauważone przez podłego ślizgona.Hermiona  posłała patronusa do chłopaków. Po czym razem z Ginny odprowadziły zapłakaną Pansy do lochów. Żegnając się z nią szybo,udały się na błonia.Co prawda nikt je z Parkinson nie widział,co na razie dobrze wróżyło.Dziewczyny usiadły przy drzewie.
- To było coś strasznego - mruknęła zmęczona Ginny 
- Przynajmniej  nas nie widział-westchnęła  Hermiona 
-Opowiesz mi wreszcie co się stało?-spytała ruda
-Jasne,ale błagam Cię jutro. Teraz marzę tylko o swoim łóżku-westchnęła Miona
Młodsza gryfonka pokiwała głową ze zrozumieniem. Obie rozkoszowały się chwilą spokoju.Nagle Hermiona przypomniała sobie o czymś bardzo istotnym.
-Lena!-krzyknęła patrząc na Ginny ze strachem.
Sprintem pobiegły do dormitorium Hermiony , mijając po drodze zdezorientowanych uczniów.Szybko wypowiedziały hasło: Szara Dama .Po czym zdyszane , skierowały się do dormitorium Hermiony,mijając po drodze ślizgonów.
-Biegałaś beze mnie Miona?-odparł Blaise teatralnie łapiąc się za serce
Na co Draco popatrzył na niego jak na wariata.
Jednak gryfonki nie zwróciły na to najmniejszej uwagi. Kiedy weszły do dormitorium zobaczyły podrapane zasłony, porozrzucane poduszki i bawiącą się Lenę butem Hermiony.
 Miona była bardzo zdenerwowana.
-Lena . CO TO MA BYĆ?!-wrzasnęła patrząc z żalem na pokój
-I to są uroki psa Granger-odparł zadowolony Malfoy , patrząc na pokój gryfoki spod jej ramienia.Mimo,że oboje z Blaisem byli od dziewczyn wyżsi , chcieli zrobić im na złość udając ,że nie mogą nic dojrzeć.
-Zamknij się Malfoy!-warknęła Hermiona
Oboje z Blaisem nie mogli powstrzymać śmiechu,który dostali wraz ze złością gyfonki.
Miona  podeszła do psa,próbując przywołać go do porządku.
Za to Ginny zajęła się wrzeszczeniem na ślizgonów, zaśmiewających się do rozpuku z obecnej sytacji.
-Skoro jest to takie śmieszne , dzisiaj Lena śpi u Was-odparła Ruda widząc zmianę na ich twarzach.
- Nie ma mowy-mówił Blaise
-Ja tego zasmarkanego psa nie wpuszczę do swojego dormitorium-warknął Draco
-Nie maci wyboru -mówiło Miona prowadząc ze sobą Lenę. 
-Powodzenie-odparły dziewczyny,zamykając się w dormitoriach.




---------------------------------------------------------------------------------------------


- To co robimy?-spytał Draco,patrząc się przygnębiony na psa
-Nie my,tylko Ty-odparł rozbawiony Blaise. Mnie dzisiaj w pokoju wieczorem nie będzie. Zapomniałeś,że umówiłem się z Ashley? -mówił zadowolony
-Powiedz ,że żartujesz Diable-mruknął niezadowolony Smok
-Ani trochę-zaśmiał się,kierując się do dormitorium Zabini
Po chwili zamknął drzwi
- I co ja z Tobą zrobię?-spytał zrezygnowany Malfoy . Nie tak to sobie wszystko wyobrażał.Ostatni wieczór przed nauką, spędzi właśnie z psem.



--------------------------------------------------------------------------------------




Po godzinie Hermiona wyszła do Pokoju Wspólnego. Z Ginny umówiły się,że razem zejdą na kolację. Zastał ją śmieszny widok.Draco próbował złapać krawat ,który zwędziła mu Lena.Hermiona zaczęła płakać ze śmiechu.Dawno nie ubawiła się tak bardzo jak przy tej scenie.W końcu Malfoy złapał upragnioną rzecz,która cała obśliniona znajdowała się teraz w jego ręce.
-Tak Cię to śmieszy Granger?-spytał nachylając się nad nią
Dziewczyna automatycznie znieruchomiała wpatrzona w arystokratę.




4 komentarze:

  1. Rozdział spokojny... troch ubolewam nad tym, że nie było w nim więcej akcji, ale i tak bardzo mi się podobał. ;)
    Życzę Wam dużo weny i zapraszam do mnie,
    http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy;* Miało być więcej akcji, ale byłyśmy bardzo wykończone, a chciałyśmy napisać ten rozdział na czas;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny rozdział, który bardzo mi się podobał i nawet błędów jest coraz mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tobą. Dobra robota dziewczyny!!!

      Usuń